Szkoła Podstawowa nr 2
im. Jana Pawła II
w Sulechowie
ul. 1 Maja 7 tel: 68 459 59 39 / 693 852 286

Kilka ważnych rzeczy o trzynastolatkach

Znajomość prawidłowości rozwojowych pomaga dorosłym w nabraniu większego dystansu do konkretnych zachowań nastolatków. A trzynastolatkom, mam nadzieję  pomoże zrozumieć, że to co się z nimi dzieje jest w gruncie rzeczy normalne i że dorośli też przez to przechodzili. Wtedy być może dzięki cierpliwości, a także wytrwałości w konsekwentnym stawianiu granic uda się nam wspólnie przetrwać ten czas.

Trzynastolatki są skryte, zamknięte w sobie i markotne. Początki dojrzewania to prawdziwe wyzwanie dla nastolatka, rodziny i nauczycieli. Dotkliwie dają o sobie znać trudności z koncentracją - w efekcie wiele „zagapień” w czasie lekcji, powolne tempo na wf., ospałość, zapominanie, na przykład, o pracy domowej. Dochodzi nawet do tego, że trzynastolatek zapomina w trakcie wykonywania jakiejś czynności, co właściwie miał zrobić. Pogrążony we własnych procesach przemian, stara się jakoś dać sobie radę sam ze sobą. Zmieniające się ciało nie jest obiektem zachwytów, wręcz przeciwnie. Cera, sylwetka, zapach - wszystko sprawia trudne do przewidzenia niespodzianki, niestety, niezbyt przyjemne. Zwiększa się ilość komentarzy dorosłych typu: „uważaj, bo stłuczesz”, „masz dziurawe ręce”, „no, jak chodzisz”, bo umiejętność koordynacji ruchowej ulega zmianie wraz z rozwijającym się ciałem i zmianami proporcji, a to przysparza wielu przykrości.

Trzynastolatek często bywa zmęczony, przygaszony lub... wściekły. Silnie pojawia się potrzeba autonomii i niezależności, co przybiera czasem bardzo skrajne formy. Domaga się zupełnie samodzielnych powrotów do domu w coraz późniejszych godzinach. Trzyma w tajemnicy informacje o swoich kolegach i sprawach szkolnych. Zachowuje dla siebie swoje przemyślenia, unika wypowiadania swojego zdania na forum klasy z obawy przed wyśmianiem i z niepewności, czy dobrze mówi. W klasie może zdarzyć się odmowa odpowiedzi, bo trzynastolatek woli dostać jedynkę niż przeżyć sytuację ekspozycji społecznej. Do dorosłych zwraca się tyko wtedy, gdy chce - a chce coraz rzadziej. Czasem opowiada coś z własnej woli lub przychodzi do rodzica, żeby się przytulić - jest w końcu jeszcze dzieckiem, ze swoimi dziecięcymi potrzebami. Niestety, wystarczy, że dorosły zada o jedno pytanie za dużo lub przytuli o sekundę za długo w mniemaniu trzynastolatka - wtedy ten odskakuje jak oparzony i najchętniej znika za zamkniętymi drzwiami swojego pokoju, skąd długo nie wychodzi. Czasem dorośli doświadczają wybuchu skumulowanych wewnątrz dojrzewającego nieszczęśnika uczuć. Na ogół mają wtedy poczucie, że reakcja jest niewspółmierna do zdarzenia, a słowa i sposób ich wykrzykiwania bardzo nieprzyjemny. Zdarza się, że w zupełnej bezsilności i rozpaczy zwracają się do rodziców, mówiąc, że nie mogą dać sobie rady sami ze sobą. Tak właśnie to przeżywają - ogrom zmian i całkowity brak kontroli nad nimi przytłacza niemal każdego nastolatka.

W takim właśnie momencie stają przed koniecznością zdobycia pozycji w nowej grupie, zdobycia nowych przyjaciół, których wtedy szczególnie potrzebują, zaadaptowania się do nowych warunków i sprostania innym niż dotąd wymaganiom. U trzynastolatków spada samoocena, dużo dotkliwiej też odczuwają wstyd, dlatego całą resztkę posiadanej energii, jaka zostaje im po radzeniu sobie ze sobą, zaprzęgają w obronę swojej osoby przed „zagrażającym nowym, zewnętrznym światem”. Powoduje to duży, trudny do wytrzymania niepokój i wewnętrzne napięcie. Mogą pojawić się zupełnie skrajne zachowania. Od bierności i wycofania, poprzez błaznowanie i zwracanie na siebie uwagi za wszelką cenę, po zachowania agresywne w stosunku do rówieśników i dorosłych. W klasie pojawia się również podział na świat dziewczynek i świat chłopców. Dziewczynki mówią o chłopcach z pogardą i lekceważeniem, że „wydają dziwne dźwięki, zachowują się jak zwierzaki i są dziecinni”, a chłopcy o dziewczynkach, że „są głupie, bo chichoczą, piszczą i obrażają się o byle co, a poza tym trzymają się za ręce i obejmują, co jest nienormalne”. Ani chłopcy, ani dziewczynki nie chcą pracować w grupach różnopłciowych, a siedzenie w ławce z przedstawicielem innej płci to katorga.

 

Przed nauczycielami też staje prawdziwe wyzwanie - jak zintegrować uczniów, którzy nie lubią ekspozycji społecznej, niezbyt dobrze myślą o sobie, wolą grupy jednopłciowe i raczej dbają o obronę swojego wizerunku i zamaskowanie „słabości” niż są otwarci na innych. Aż cud, że zazwyczaj się to w końcu udaje.


 

 
opracowanie pedagog Agnieszka Hunczak-Kielarska

na podstawie artykułu Iny Pohoreckiej , Magdaleny Sofulak-Skibińska



wstecz
Najnowsza galeria zdjęć